W pierwszy dzień wiosny w ramach robienia sobie przyjemności tych małych i dużych wybrałam się do Teatru Zagłębia w Sosnowcu. Sztuka "Koń, kobieta i kanarek" Tomasza Śpiewaka zapewne nie należy do łatwych i lekkich, ale za to pobudza do przemyśleń. Jest tak skonstruowana, że nie podaje widzowi konkretnej podpowiedzi jak jednoznacznie podejść do życia głównej bohaterki. Problem jest bardziej złożony i wymagający dłuższej analizy, która jest przywilejem samego odbiorcy sztuki.  

Poglądy głównej bohaterki są druzgocąco tłamszone przez wpływ środowiska w którym żyje. Chce manifestować swoje potrzeby, ale robi to nieudolnie, wręcz  bojaźliwie. Nie może liczyć na wsparcie ze strony despotycznego ojca, bojaźliwej matki czy tradycjonalisty męża. Sąsiadki czy znajome działają również według utartego schematu, nie negując jakości swojego życia. Biorą to co los im dał, w poczuciu, że należy się podporządkować za wszelką cenę. To swego rodzaju krzyk rozpaczy o prawo do decydowania o swoim życiu oraz życiu nienarodzonego dziecka.

Warto też podkreślić, że sztuka ma charakter bardzo dynamiczny, wiele się dzieje, a grę aktorską widz obserwuje na kilku planach. Warto więc, osobiście wybrać się na tę sztukę.

Zapraszam na oficjalną stronę spektaklu