Autorka w pierwszym rozdziale  książki pisze o tym, jak jej syn był  niezadowolony z weekendów i postanowił to powiedzieć oficjalnie jej powiedzieć. Mówił o tym szczerze i przekonywująco. Jego refleksje dają do myślenia czytelnikowi, a Katrina Onstad zaczyna działać. Na samym początku pojawia się pytanie: kiedy mieliśmy tak naprawdę udany weekend, co go charakteryzowało? Czy umiemy określić jak ma wyglądać i być zorganizowany super weekend?

Najczęściej podczas tych dwóch dni nadrabiamy zaległości z tygodnia, odpisujemy na maile, zaglądamy do mediów społecznościowych, oglądamy telewizje. Taki weekendy nie sprzyja naszemu zdrowiu.

Autorka opisuje bardzo dokładnie historię walki o wolne weekendy, zwracając uwagę na fakt, że to co wywalczyliśmy zaczynamy tracić i to za własnym  przyzwoleniem. W kolejnych rozdziałach znajdziemy opis różnych sposobów spędzania wolnego czasu oraz studium przypadków.  Wielowątkowość tej analizy pozwala czytelnikowi na refleksje i poczucie „mnie to też dotyczy”. Poruszenie tematów związanych z opieką nad schorowanymi rodzicami, natłoku zajęć dodatkowych dla dzieci czy narzuceniu sobie obowiązku sobotniego sprzątania czyni tą książkę bliższą nam czytelnikom.

Wiele stron książki poświęconych zostało potrzebom naszego organizmu by był przez lata w jak najlepszej kondycji. Wypoczynek na łonie natury, uprawianie sportu, kontakt z kulturą i sztuką, pielęgnowanie miłości i przyjaźni, przyjemności dla siebie to niekwestionowane  priorytety. Jak to zrobić? Oczywiście autorka podpowiada pozostawiając na końcu książki małą ściągę- manifest dobrego weekendu.

Książkę czyta się lekko (za sprawą stylu pisarskiego) , choć zawiera istotny przekaz z dużą ilością odnośników do literatury fachowej co czyni ją jeszcze bardziej profesjonalną.


Tytuł:
Efekt weekendu. Długotrwałe korzyści, jakie przynosi nam wolny czas i zmierzenie się z kultem pracy


Autor:
Katrina Onstad